Zajrzałam wczoraj na bloga i trudno było mi uwierzyć, że od dwóch miesięcy nie zamieściłam żadnego posta, chociaż w tym czasie z drutów zeszło kilka udziergów. Ze sporej ich sterty wybrałam wełniany kardigan. Wykorzystałam piękną, słoneczną pogodę oraz koleżankę.
Kardigan robiłam podwójną nitką Andes i Nepal DROPSA na drutach nr 10.
Jest dosyć ciężki,waży 150 dag, ale mnie to nie przeszkadza i bardzo go lubię.
Nie mogę patrzeć, jak druty leżą bezczynnie, więc dzierga się kolejny projekt,
tym razem jest to pled.
Pozdrawiam cieplutko
Marta
Ładny sweter też robiepodobny:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki, świetnie sprawdza się w taką pogodę. Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńTaki wełniany płaszczyk przyda się na jesienne dni 🍁🍂🍃
OdpowiedzUsuńOj, tak! Jest dobrą alternatywą dla kurtki:)
UsuńBardzo ładny i świetnie Ci pasuje:-)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńPiękna praca") Tak grubych drutów nigdy nie wykorzystywałam, a może szkoda, patrząc na końcowy efekt:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarzenko, musisz koniecznie spróbować. Może nie 10. na początek, ale 7-8. Na takich grubasach robi się szybko i dzianina zupełnie inaczej wygląda:)Pozdrawiam:)
UsuńFajny taki grubaśny,w sam raz na jesień:))
OdpowiedzUsuńTaki był zamiar, jestem z niego bardzo zadowolona:)
UsuńTeż jestem w trakcie robienia podobnej dzianiny,też ścieg ryżowy tylko druty nr3,75
OdpowiedzUsuńTwój jest śliczny ,mam nadzieję że mój też taki będzie.
Pozdrawiam
Na pewno będzie piękny:) Również pozdrawiam:)
UsuńCudowny! W sam raz na ciepłą jesień :) Mnie przeraża jego grubość i ciężkość- ale przypuszczam, że to kwestia przyzwyczajenia.
OdpowiedzUsuńIstotnie, na tę jesień w sam raz. Jak się założy, to nie czuć, że jest taki ciężki:)
UsuńSuper,podobają mi się takie grubaski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Z Twoimi zdolnościami to żaden problem, jeśli tylko masz na taki sweter ochotę:) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńŚwietny! Uwielbiam takie proste formy.
OdpowiedzUsuńDawaj foty pozostałych udziergów! ;-)
Pani Marto muszę przyznać, że ma Pani świetną pasję. Jak widać można wydziergać piękne i unikatowe rzeczy. Moja mama też miała taką pasję jak Pani, zarówno dla mnie i dla moich córeczek dziergała sweterki czy czapeczki na zimę ale niestety przed świetami miała udar i przez delikatny paraliż u jednej ręki nie może już dziergać i robić na drutach :( Udar był delikatny ale troche uprzykrzył jej zycie, ponieważ paraliż dotyczy prawej ręki, a mama jest właśnie prawo ręczna. Nie może sobie ugotować sama i podstawowe prace domowe sprawiają trudność. Czytałam na http://goldcare.com.pl/ o opiekunce i zastanawiam sie nad tym czy zatrudnić taką Panią do pomocy przy mamie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że się tak rozpisałam ale urzekł mnie Pani blog i Pani prace, szczególnie że mama też miała taką pasję :)
Wszystkiego dobrego Pani Marto :*
Pani Klaudio, dziękuję za tyle miłych słów, sprawiły mi one niekłamaną przyjemność.
UsuńJednocześnie poruszyła mnie wiadomość o Pani mamie. Bardzo Pani współczuję. W Pani relacji jest tyle troski o mamę, o to, jak poprawić komfort jej życia i sprawność fizyczną, że chciałabym jakoś pomóc, tylko nie bardzo mam możliwość.
Pomysł z zatrudnieniem kogoś do pomocy jest niezły, ważne by osoba ta była sprawdzona i kompetentna, ale najważniejsza jest fachowa rehabilitacja. Wierzę, że kogoś takiego Pani znajdzie.
Życzę Pani mamie dużo zdrowia, szybkiego dojścia do sprawności, by mogła wrócić do swojej pasji.
Serdecznie pozdrawiam i wszystkiego dobrego życzę
Marta K.