Skorzystałam z promocji na włóczki Dropsa, zrobiłam sobie spory ich zapasik, nawet zaczęłam robić dla siebie sweter, w głowie mnóstwo pomysłów na następne. Wszystko świetnie szło zgodnie z planem aż do niedzieli 17 maja.
Wystarczył jeden upadek podparty ręką, prawą ręką i wszystko się zmieniło: wieoloodłamowe złamanie nasady dalszej prawej kości promieniowej z przemieszczeniem.
Dwukrotne składanie ręki nie przyniosło pożądanych efektów, operacja okazała się konieczna.
Chodzę teraz koło moich moteczków, oglądam je, miziam, przekładam i szlak mnie trafia, że nic więcej nie mogę z nimi zrobić. W piątek dowiem się jak długo będę musiała mieć rękę w gipsie,ale chyba do końca czerwca. Jak ja przetrwam!!!
Dobrze, że mam spory stosik książek i kilka pudełek puzzli po 1000 i więcej elementów, więc może jakoś przetrwam.
Marta
Oj! Ogromnie współczuję. To prawdziwe nieszczęście. Życzę Ci szybkiego powrotu do pełnej sprawności. Odżywiaj się jakimiś preparatami wzmacniającymi kości, jedz galaretki itp. żeby się lepiej zrastało.
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się zdrowo odżywiać, w lodówce czekają galaretki owocowe i mięsne, tylko apetytu brak. Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńWspòlczuje,i zycze szybkiego powrotu do zdrowia,a moteczki poczekaja :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńMartuś- bardzo Ci współczuję. Trzymaj się dzielnie, robótki- nie zając. Najwazniejsza jest teraz Twoja ręka. Ściskam kciuki i Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńElu, gorące dzięki, dziś wyjęli mi szwy i zmienili gips i nie wygląda to źle, więc jestem dobrej myśli. Ściskam Cię gorąco:)
UsuńNo, to prawdziwy pech, szczególnie , że tyle pięknych włóczek czeka:) Życzę Ci Martuniu szybkiego powrotu do pełnej formy, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrysiu, bardzo dziękuję, chyba nie jest tak źle, ruszam już palcami i próbuję coś lekkiego w nich utrzymać, to teraz tylko może być lepiej.Cieplutko pozdrawiam:)
UsuńO rany :(. Współczuję. Jakieś fatum ostatnio. Moja kosmetyczka tez złamała rękę. Na schodach we własnym domu. Szybko wracaj do zdrowia i mam nadzieję, że przyjedziesz w sobotę na spotkanie :-).
OdpowiedzUsuńBeatko, dziękuję za optymistyczne życzenia. Na spotkanie, niestety, nie przyjadę, może za miesiąc. Gorąco pozdrawiam:)
UsuńO jejku, ale nieszczęście! Bardzo Ci współczuję! No trudno, że do końca czerwca, oby tylko wszystko tam w środku się dobrze pozrastało. Na książkach, puzlach i spacerach (bo wierzę, że pogoda wreszcie pozwoli na wspaniałe spacery w ciepłym słonecznym blasku) czas Ci szybko i przyjemnie zleci, czego Ci z całego serca życzę:-)
OdpowiedzUsuńRenyu, dzięki za życzenia, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, tak mi się przynajmniej wydaje. Mam nadzieję, że uda nam się w końcu spotkać. Buziaczki:)
UsuńMartuś, a skoro nie możesz dziergać to może się skusisz na udział w zabawie blogowej? Szczegóły u mnie:-)
UsuńTo miałaś pecha ! życzę powrotu do zdrowia zwłaszcza że takie piękne włóczki czekają:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację Basiu, pech straszny, bo upadek wyglądał na niegroźny. Dzięki za ciepłe słowa. Również Cię pozdrawiam
UsuńSerdecznie współczuję. I w sumie to nie wiem co więcej mogę Ci napisać. Przytulam w myślach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
P.S. Do układania puzzlów z chęcią bym się przyłączyła :)
Martusiu, bardzo dziękuję, pomoc przy układaniu puzzli zawsze się przyda, zatem, zapraszam.Cieplutko pozdrawiam:)
UsuńNie wiem na ile Ci gips pozwala ale moja mama nie usiedziała i robiła na drutach z prawą ręką w gipsie. Więc dla chcącego.... ;) A tak serio to nie namawiam, bo jeszcze sobie coś nadwyrężysz... :(
OdpowiedzUsuńDziś dopiero usunęli mi szwy, więc jeszcze boję się brać w ręce druty, ale już mi chodził taki pomysł po głowie. Pozdrawiam gorąco:)
UsuńPodwójnie współczuje, z racji bólu i niemożliwości przerabiania tych nitek ;-(
OdpowiedzUsuńZnając kolejki w naszej służbie zdrowia, to może już teraz zapisz się na rehabilitację, bo na pewno będzie wskazana.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za ciepłe słowa. Iwonko,już pomyślałam o rehabilitacji i zaczynam ją w tym samym dniu, w którym zdejmą mi gips. Gorąco pozdrawiam :)
UsuńOjej, Marto - strasznie współczuję... I bólu, i operacji, i tego, że nie możesz dziergać... Wysyłam dobre myśli - niechaj się wszystko zrasta dobrze!!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno,
Asia
Asiu, wszystko wskazuje a to, że ręka zrasta się dobrze i wróci do pełnej sprawności.
UsuńDzięki za dobre myśli, na pewno są pomocne. Gorące uściski Ci przesyłam :)
Bardzo, bardzo współczuję. Jakoś musisz to przetrzymać. Najważniejsze żeby ręka wróciła do pełnej sprawności.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam Dorota
Bardzo, bardzo współczuję. Jakoś musisz to przetrzymać. Najważniejsze żeby ręka wróciła do pełnej sprawności.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam Dorota
Dorotko, wszystko wskazuje na to, że jest dobrze i tego się muszę trzymać, a resztę załatwi rehabilitacja. Ściskam serdecznie :)
UsuńA sie narobiło! Wracaj do zdrówka, niech ręka szybko wraca do sprawności.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję za słowa wsparcia, jestem dobrej myśli i zrobię wszystko, by jak najszybciej wrócić do pełnej sprawności. Cieplutko pozdrawiam:)
UsuńŚliczne rzeczy robisz! Mam nadzieję, że rączka szybko wydobrzeje:))
OdpowiedzUsuńNa pewno wydobrzeje. Miło, że podoba Ci się to, co robię, już biegnę do Ciebie
Usuńz rewizytą. Serdecznie pozdrawiam :)
Martusiu, to dla dziewiarki prawdziwa trauma. Jak kilka lat temu złamałam nogę to po pierwsze była radość,że to nie ręka i nie każdy mnie rozumiał, a ja oczywiście o drutkach....Paradoksalnie wtedy dużo nie dziergałam, bo mnie na haft krzyżykowy wzięło. Wytrzymasz na pewno. Zdrowia życzę i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMartuś wracaj. Minął czerwiec, skończył się lipieć, a Ciebie nadal nie ma. Mam nadzieje, że łapka się świetnie goi a Twoje milczenie spowodowane jest wakacyjną prerwą:-) Uściski:-)
OdpowiedzUsuńElu kochana, bardzo trudno mi wrócić, cały czas rehabilituję rękę, zajmuje mi to tyle czasu, że po powrocie do domu nie mam na nic ochoty. Dziewiarsko niewiele się dzieje, ale obiecuję, że odezwę się niebawem. Ściskam Cię mocno
UsuńMarta