A takie plany miałam!


Skorzystałam z promocji na włóczki Dropsa, zrobiłam sobie spory ich zapasik, nawet zaczęłam robić dla siebie sweter, w głowie mnóstwo pomysłów na następne. Wszystko świetnie szło zgodnie z planem aż do niedzieli 17 maja.

 
Wystarczył jeden upadek podparty ręką, prawą ręką i wszystko się zmieniło: wieoloodłamowe złamanie nasady dalszej prawej kości promieniowej z przemieszczeniem.


Dwukrotne składanie ręki nie przyniosło pożądanych efektów, operacja okazała się konieczna.


Chodzę teraz koło moich moteczków, oglądam je, miziam, przekładam i szlak mnie trafia, że nic więcej nie mogę z nimi zrobić. W piątek dowiem się jak długo będę musiała mieć rękę w gipsie,ale chyba do końca czerwca. Jak ja przetrwam!!! 
Dobrze, że mam spory stosik książek i kilka pudełek puzzli po 1000 i więcej elementów, więc może jakoś przetrwam.
 Marta 

Ten wpis został opublikowany w środa, 27 maja 2015. Możesz śledzić odpowiedzi w tym wątku za pomocą RSS 2.0. Możesz zostawić odpowiedź.

33 Odpowiedzi w “A takie plany miałam!”

  1. Oj! Ogromnie współczuję. To prawdziwe nieszczęście. Życzę Ci szybkiego powrotu do pełnej sprawności. Odżywiaj się jakimiś preparatami wzmacniającymi kości, jedz galaretki itp. żeby się lepiej zrastało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, staram się zdrowo odżywiać, w lodówce czekają galaretki owocowe i mięsne, tylko apetytu brak. Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Wspòlczuje,i zycze szybkiego powrotu do zdrowia,a moteczki poczekaja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Martuś- bardzo Ci współczuję. Trzymaj się dzielnie, robótki- nie zając. Najwazniejsza jest teraz Twoja ręka. Ściskam kciuki i Ciebie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, gorące dzięki, dziś wyjęli mi szwy i zmienili gips i nie wygląda to źle, więc jestem dobrej myśli. Ściskam Cię gorąco:)

      Usuń
  4. No, to prawdziwy pech, szczególnie , że tyle pięknych włóczek czeka:) Życzę Ci Martuniu szybkiego powrotu do pełnej formy, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, bardzo dziękuję, chyba nie jest tak źle, ruszam już palcami i próbuję coś lekkiego w nich utrzymać, to teraz tylko może być lepiej.Cieplutko pozdrawiam:)

      Usuń
  5. O rany :(. Współczuję. Jakieś fatum ostatnio. Moja kosmetyczka tez złamała rękę. Na schodach we własnym domu. Szybko wracaj do zdrowia i mam nadzieję, że przyjedziesz w sobotę na spotkanie :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, dziękuję za optymistyczne życzenia. Na spotkanie, niestety, nie przyjadę, może za miesiąc. Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  6. O jejku, ale nieszczęście! Bardzo Ci współczuję! No trudno, że do końca czerwca, oby tylko wszystko tam w środku się dobrze pozrastało. Na książkach, puzlach i spacerach (bo wierzę, że pogoda wreszcie pozwoli na wspaniałe spacery w ciepłym słonecznym blasku) czas Ci szybko i przyjemnie zleci, czego Ci z całego serca życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renyu, dzięki za życzenia, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, tak mi się przynajmniej wydaje. Mam nadzieję, że uda nam się w końcu spotkać. Buziaczki:)

      Usuń
    2. Martuś, a skoro nie możesz dziergać to może się skusisz na udział w zabawie blogowej? Szczegóły u mnie:-)

      Usuń
  7. To miałaś pecha ! życzę powrotu do zdrowia zwłaszcza że takie piękne włóczki czekają:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Basiu, pech straszny, bo upadek wyglądał na niegroźny. Dzięki za ciepłe słowa. Również Cię pozdrawiam

      Usuń
  8. Serdecznie współczuję. I w sumie to nie wiem co więcej mogę Ci napisać. Przytulam w myślach!
    Pozdrawiam, Marta
    P.S. Do układania puzzlów z chęcią bym się przyłączyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martusiu, bardzo dziękuję, pomoc przy układaniu puzzli zawsze się przyda, zatem, zapraszam.Cieplutko pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Nie wiem na ile Ci gips pozwala ale moja mama nie usiedziała i robiła na drutach z prawą ręką w gipsie. Więc dla chcącego.... ;) A tak serio to nie namawiam, bo jeszcze sobie coś nadwyrężysz... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś dopiero usunęli mi szwy, więc jeszcze boję się brać w ręce druty, ale już mi chodził taki pomysł po głowie. Pozdrawiam gorąco:)

      Usuń
  10. Podwójnie współczuje, z racji bólu i niemożliwości przerabiania tych nitek ;-(
    Znając kolejki w naszej służbie zdrowia, to może już teraz zapisz się na rehabilitację, bo na pewno będzie wskazana.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciepłe słowa. Iwonko,już pomyślałam o rehabilitacji i zaczynam ją w tym samym dniu, w którym zdejmą mi gips. Gorąco pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Ojej, Marto - strasznie współczuję... I bólu, i operacji, i tego, że nie możesz dziergać... Wysyłam dobre myśli - niechaj się wszystko zrasta dobrze!!!!
    Ściskam Cię mocno,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, wszystko wskazuje a to, że ręka zrasta się dobrze i wróci do pełnej sprawności.
      Dzięki za dobre myśli, na pewno są pomocne. Gorące uściski Ci przesyłam :)

      Usuń
  12. Bardzo, bardzo współczuję. Jakoś musisz to przetrzymać. Najważniejsze żeby ręka wróciła do pełnej sprawności.
    Gorąco pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo, bardzo współczuję. Jakoś musisz to przetrzymać. Najważniejsze żeby ręka wróciła do pełnej sprawności.
    Gorąco pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko, wszystko wskazuje na to, że jest dobrze i tego się muszę trzymać, a resztę załatwi rehabilitacja. Ściskam serdecznie :)

      Usuń
  14. A sie narobiło! Wracaj do zdrówka, niech ręka szybko wraca do sprawności.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa wsparcia, jestem dobrej myśli i zrobię wszystko, by jak najszybciej wrócić do pełnej sprawności. Cieplutko pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Śliczne rzeczy robisz! Mam nadzieję, że rączka szybko wydobrzeje:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wydobrzeje. Miło, że podoba Ci się to, co robię, już biegnę do Ciebie
      z rewizytą. Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  16. Martusiu, to dla dziewiarki prawdziwa trauma. Jak kilka lat temu złamałam nogę to po pierwsze była radość,że to nie ręka i nie każdy mnie rozumiał, a ja oczywiście o drutkach....Paradoksalnie wtedy dużo nie dziergałam, bo mnie na haft krzyżykowy wzięło. Wytrzymasz na pewno. Zdrowia życzę i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Martuś wracaj. Minął czerwiec, skończył się lipieć, a Ciebie nadal nie ma. Mam nadzieje, że łapka się świetnie goi a Twoje milczenie spowodowane jest wakacyjną prerwą:-) Uściski:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu kochana, bardzo trudno mi wrócić, cały czas rehabilituję rękę, zajmuje mi to tyle czasu, że po powrocie do domu nie mam na nic ochoty. Dziewiarsko niewiele się dzieje, ale obiecuję, że odezwę się niebawem. Ściskam Cię mocno
      Marta

      Usuń

Dziękuję za wizytę i pozostawione komentarze. Zapraszam ponownie