W listopadzie otrzymałam duuuże zamówienie i wcale nie dotyczyło ono wydziergania dużej ilości swetrów czy czapek.
Zamówienie było słodkie i smaczne. Dla pewnej firmy miałam upiec cztery tysiące kruchych rogalików z orzechami. Piekłam dwa tygodnie. Zapachy rozchodziły się po całym domu i okolicy. Potem te rogaliki pakowałam do 200. małych pudełeczek. Z końcowego efektu nie tylko ja jestem zadowolona, zleceniodawca także jest usatysfakcjonowany.
Ciasteczka mają być upominkiem świątecznym dla pracowników.
Tak wyglądały poszczególne etapy mojej pracy.
Teraz mam czas na realizację dziewiarskich zamówień, a jest ich kilka. Przyznam, że zatęskniłam już za drutami. Może uda mi się jeszcze przed świętami pochwalić jakimś udziergiem.
Biorę się ostro do roboty.
Wszystkim odwiedzający i zostawiającym komentarz bardzo dziękuję.
Az mi ślinka cieknie jak widzę takie smakołyki :) Czekam na dziewiarski akcent :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Marta
Dziękuję i także pozdrawiam :)
UsuńSmakowity prezent !
OdpowiedzUsuńDziękuję, sama chciałbym taki upominek dostać. Pozdrawiam :)
UsuńPodziwiam. W całym swoim życiu nie upiekłam tylu ciasteczek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę radosnych świąt :)
Myślę, że upiekłaś dużo więcej, tylko nie musiałaś ich liczyć. Dziękuję za życzenia, ja także Ci życzę rodzinnych i radosnych świąt. Dołączam pozdrowienia :)
UsuńPyszne zamówienie! Ale liczyłam jeszcze na przepis na te kruche, orzechowe słodkości... No chyba, że to Twoja słodka kulinarna tajemnica;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, przepis jest w rodzinie od bardzo dawna i niechętnie się nim dzielę. Dla Ciebie zrobię wyjątek, jeśli jesteś nim zainteresowana. Gorąco pozdrawiam :)
UsuńWspaniałe wypieki. Jestem pod ogromnym wrażeniem:-) Podziwiam ogrom pracy, jaki włożyłaś w upieczenie tylu rogalików. Gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńElu, dziękuję za uznanie. Pracy rzeczywiście było dużo, ale opłaciło się.
UsuńŚciskam gorąco :)